Ile was tutaj było :)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rodzinne spotkanie ;)

Wczorajszy dzień był niesamowity. John bardzo się postarał by wszystko wyszło idealnie. Tak było. John z dnia na dzień mnie zachwycał. Coraz bardziej się w nim zakochiwałam. Był lekarstwem na wszystko. Gdy byłam smutna pocieszał mnie , gdy byłam szczęśliwa cieszył się razem ze mną. Był przy mnie cały czas. Wiem , że zrobił by dla mnie wszystko. Był taki kochany. Tak jak mówiłam wczoraj było nieziemsko. Cały wieczór ( zresztą jak i noc :D ) przebiegał romantycznie.

Obudziłam się jak zawsze wtulona w Johna. Kochałam się do niego przytulać. Sprawiało to , że przy nim czułam się najbezpieczniej na świecie. Tak słodko wyglądał gdy spał. ♥ Kochałam się w niego wpatrywać. Po chwili wstałam. Zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do łazienki się odświeżyć. Nic tak nie pobudza do życia jak zimny prysznic. Chwilkę potem wyszłam z pod prysznica , założyłam na siebie ręcznik i zaczęłam suszyć włosy. Po wysuszeniu spięłam się w kok. Poszłam po jakieś ubrania. Wchodząc do pokoju zauważyłam , że John właśnie się budzi.

- O śpiący królewicz się obudził. 
- Hej skarbie :*

Ruszyłam w stronę Johna. Położyłam się obok niego chwilkę potem dając mu buziaka. Chwilkę leżeliśmy wpatrzeni w siebie nie wypowiadając żadnego słowa. Po chwili dodałam :

- Czemu nic nie mówisz tylko patrzysz na mnie ?
- Nie mogę uwierzyć ..   
- W co ?
- Jestem ze wspaniałą kobietą już rok. To niby tylko rok , a ja czuje jakbym cię kochał wieczność .
- O skarbie :* - powiedziałam po czym mocno przytuliłam się do niego.

- O wiedzę , że brałaś prysznic. 
- Owszem brałam i co w związku z tym ?
- Nie poczekałaś na mnie .
- O ty mój biedaku :*

Wstałam i poszłam do garderoby by znaleźć jakieś ubrania. Ubrałam to :


John w tym czasie brał prysznic. Po ubraniu się weszłam do łazienki pomalować się. John nie wiedząc , że jestem tuż obok niego zaczął śpiewać:

"Wszystko co czuję do Ciebie
mógłbym powiedzieć tylko w ten sposób,
Wszystko co czuję do Ciebie,
umiałbym powiedzieć tylko w ten sposób.''

Przyprawiło mnie to o wielki uśmiech :D Następnie zaczęłam się malować. Kredka , tusz , puder , szminka. Po chwili z pod prysznica wyszedł John z miną jakby zobaczył ducha :

- Od kiedy tu jesteś skarbie ?
- Hmm no nie wiem jakoś jak zacząłeś śpiewać ,,Wszystko co czuję do Ciebie mógłbym powiedzieć tylko w ten sposób".

John zaczął się śmiać. Dodałam :

- Nie skarbie nie śmiej się masz bardzo piękny głos. - wstałam z krzesła , podeszłam do Johna po czym dałam mu buziaka. 

Zeszłam na dół zrobić kawę. Około 10 minut później zszedł John. Razem usiedliśmy i zaczęliśmy rozmowe :

- Co dzisiaj robisz ?
- Dzwoniła Brie. Wybiera się do naszego brata i babi a potem do taty. 
- Jedziesz z nią ?
- Nie wiem ...
- Chodzi o twojego tate ? Nigdy o nim nie mówisz .
- Bo nie chce o tym rozmawiać. Nie chce z nim rozmawiać.
- Skarbie nie wiem co między wami zaszło ale może to już czas by porozmawiać .
- Tak myślisz ?
- Jasne że tak.
- Dobrze zrobię to. Porozmawiam z nim ale robie to tylko dla ciebie .

        
         

Po rozmowie wraz z Johnem zjedliśmy śniadanie. Jeśli chodzi o mojego ojca to nie chciałam o nim rozmawiać. Powiedziałam tylko Johnowi , że kiedyś mocno mnie zranił. Ale to stare dzieje. 
Potem razem posprzątaliśmy . John jechał do pracy a ja miałam razem z Brie pojechać do rodziny. John zaproponował że mnie odwiezie do Brie :

   

Pół godziny później byłam już u Brie. Brie było za razem moją siostrą jak i najlepszą przyjaciółką. W dzieciństwie wszystko robiłyśmy razem:

 

- Do zobaczenia w domu skarbie :* - powiedział John żegnając się ze mną. 

Podeszłam do drzwi domu Brie i Daniela. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła Brie :

- O już jesteś. Witaj siostrzyczko :*
- No hej:* Gotowa jesteś ?
- Tam . Idz juz pod samochód biore klucze i torebkę i możemy jechać.
- Okej.

Zrobiłam tak jak powiedziała Brie . Podeszłam do samochodu. Chwilkę potem pojawiła się Brie. Wsiedliśmy i pojechaliśmy do domu babci. Tam miał być również nasz brat JJ. 

Około 2 godzin później byłyśmy na miejscu. Wysiadłyśmy i poszliśmy do domu babci. Przywitała nas bardzo serdecznie. W środku był już JJ i również miło się przywitaliśmy. Babcia zaproponowała byśmy zjedli obiad tak jak kiedyś. Wszyscy pomogliśmy babci nakryć do stołu i podać obiad. Ten smak przypominał mi dzieciństwo. No możę oprócz czerwonego wina bo przecież nie piłam go jak byłam małą dziewczynką :D :

    
  

Wszystko było tak jak kiedyś. No prawie. Brakowało tylko jednej osoby... naszego dziadka . Umarł pare lat temu. Dla całej rodziny był kimś wielkim. Pamiętam jak razem z Brie w wieku 10 lat brałyśmy udział w zawodach sportowych . Mieliśmy biegać. Dziadek pojechał z nami by nas dopingować. Żadna z nas nie wygrała ale wtedy nasz dziadek powiedział : ,,Nigdy się nie poddawajcie , to tylko jedne zwody , będzie ich o wiele więcej i wtedy na pewno wygracie". Był dla mnie bardzo ważny. Brakowało go zarówno mi jak i Brie i całej rodzinie. Po uroczystej kolacji we trójkę postanowiliśmy kupić kwiaty i odwiedzić grób dziadka. :

  


Wywołało to mnóstwo szczęśliwych wspomnień. Około 16.00 mieliśmy się spotkań z ojcem. Byłam do tego negatywnie nastawione ale mimo to zgodziłam się. Dla Johna .... 

Jesteśmy na miejscu. Lada moment ma pojawić się tata. 

Zaczęliśmy rozmawiać .....................

Nasza rozmowe trwała około godziny. Wszystko musieliśmy wyjaśnić. Ale udało się. Już nikt do nikogo nie miał żądnych pretensji. John jak zwykle miał rację. :

 
  
 

Wszyscy się pożegnaliśmy. Właśnie wracałyśmy do domu. Brie miała mnie odwieść. Nagle zadzwonił telefon to był John :

- Hej skarbie.
- Hej . Nikki mam prośbę. Mogłabyś po mnie przyjechać?
- Co się stało ? Tylko nie ściemniaj !
- Miałem mały wypadek przy pracy ..
- Jaki wypadek ??!! Zaraz będę.
- Spokojnie to nic strasznego. Nie denerwuj się.
- Jak się mam nie denerwować ?! Będę za jakieś 2 godziny . Pa.

Boże jak mnie wtedy John wystraszył. Myślałam że coś mu się stało . Gdy wracaliśmy do domu cały czas byłam podenerwowana. Nagle przyszedł sms od Johna. Znowu byłam przestraszona wysłał mi zdjęcie:

  

"Skarbie to nic poważnego nie denerwuj się. Kocham Cię John ♥ "      

To zdjęcie mnie zarazem uspokoiło bo to nic najgorszego ale i zdenerwowało , że Johnowi mogło się stać coś strasznego. 

Dojechaliśmy na miejsce. Od razu w pośpiechu zaczełam szukać Johna. Zobaczyłąm go wychodzącego z budynku. Od razu zaczęłam do niego biec :

- John John nic ci nie jest ? Bardzo cię boli ? Potrzebujesz czegoś ?
- Kochanie spokojnie. To tylko kontuzja łokcia. Musieli mi zoperować triceps. Mam teraz 6 miesięcy wolnego. By odpocząć i wyleczyć kontuzje.
- Jak mnie przestraszyłeś. Myślałam że....
- Ciii . Pamiętasz obiecywałem ci że nic mi się nie stanie. Nie będę robił nic glupiego. 
- Pamiętam . Ale tak się o ciebie bałam .

Mocno przytuliłam się do Johna. Teraz musiałam się nim zajmować. Bo przecież byłam mu to winna. Jak ja złamałam kostkę co cały czas się mną zajmował. Ten dzień był bardzo szalony .       

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rocznica ♥

Ten weekend był wspaniały. Miło było spędzić czas we wspaniałym towarzystwie. Z samego rana ja i John wracamy do domu w Los Angeles. Naprawdę było świetnie. Ale to wszystko męczy. Musimy trochę odpocząć. Dzisiaj wspaniały dzień. Dzisiaj obchodzimy rocznicę. Jesteśmy ze sobą już cały rok. Jestem pewna , że John planuje coś wspaniałego. Zawsze robi mega niespodzianki. Już nie mogę się doczekać.

Obudziłam się wcześnie rano. Johna nie było obok mnie. Leżałam i zastanawiałam się gdzie może być. Po chwili zobaczyłam go w drzwiach z tacą a na niej jedzenie :

- Witaj ślicznotko :* Wstałaś już ?
- Chwilę temu się obudziłam. 
- Proszę przygotowałem ci śniadanie. - powiedział usiadwszy koło mnie .
- Czemu się tak uśmiechasz ? - zapytałam .
 - Bo mam najwspanialszą dziewczynę na świecie ♥

Pocałowałam go. Następnie zaczeliśmy jeść śniadanie. Z Johnem nawet śniadanie mogło być zabawne. Ach ten John !

Potem poszłam się odświeżyć do łazienki.



     

Potem razem w Johnem spakowaliśmy swoje rzeczy. Potem zeszliśmy by pożegnać się z Danielem i Brie. Następnie pojechaliśmy na lotnisko i wsiedliśmy do samolotu.

2 godziny później byliśmy już w Los Angeles. Tęskniłam za tym miejscem. Wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy do domu. Od razu gdy weszłam do domu położyłam się na kanapie. Tak bardzo mi jej brakowało. Chwilkę potem dołączył do mnie John.

- O jak ja tęskniłem za tą kanapą. 
- Ja też. 

- John ? Wiesz co dziś za dzień ?
- Jakbym mógł zapomnieć. 
- Więc jaki ?
- Kocham cię od roku ♥
- Jak ty to słodko mówisz .
- To ty jesteś słodka .
- Nie bo ty. 
- Nie ty jesteś najsłodsza. 
-A ty bardziej słodszy.
- Okej bo dostaniemy cukrzycy z tej słodkości.
- Hahaha. Kocham cię John ♥
- Też cię kocham Nikki ♥
- Co robimy wieczorem ?
- A to będzie niespodzianka.A no właśnie . Musisz mi wybaczyć muszę coś załatwić.

John wstał z kanapy.

- Ale jak to ? Dopiero co przyjechaliśmy.
- Wiem wiem. Wpadne po ciebie o 18.00.
- Alee ...
 - Cii - powiedział dotykając palcem moich ust.

Chwilkę potem John wyszedł. Nie wiedziałam co planuje. Była dopiero 10.00. Postanowiłam rozpakować rzeczy. Trwało to jakąś godzinę. Potem postanowiłam iść  na małe zakupy by kupić coś mega. Wyszłam z domu, wziełam mój samochód i pojechałam do butiku. W drodzę do nieo zadzwoniłam do Eleny :

- Hej Elena.
- Nikki hej. Jak tam po Hiszpanii ?
- Było wspaniale.
- A mój ciuszke jak się sprawdził ?
- Oj przestań. No ale okej . Dobrze było .
- Wiedziałam .
- A co u ciebie i Cristiano ?
- Ujme to tak. Jest dobrze. Nic więcej.
- Rozumiem. Właśnie jadę na małe zakupy przyłączysz się ?
- Jasne. Jestem w domu . Wpadniesz po mnie ?
   - Jasne. Będę za 10 minut.
- Okej czekam Papa.
- Pa.

10 minut później byłam już koło domu Eleny. Wsiadła do samochodu i pojechaliśmy na zakupy. Elena jak zwykle chodziła po wszystkich sklepach. Po tych z ubraniami eleganckimi ale i też po tych z ubraniami nie zbyt grzecznymi. Cała Elena tylko o jednym by myślała. Jak ten Cristiano z nią wytrzymuję. Zawsze się zastanawiam. Ale w końcu po paru godzinach chodzenia i szukania czegoś idealnego znalazłam coś wspaniałego. 

Potem wróciłam do domu odświeżyć się. Była 16.00. Weszłąm do wanny i w spokoju leżałam popijając wino:
 http://distilleryimage2.ak.instagram.com/037d9bc0014711e3b45822000aeb1036_7.jpg  

Następnie udałam się do fryzierki i kosmetyczki. Fryzierka zrobiła mi lekkie fale. Kosmetyczka zaś piękny makijaż. Wróciłam do domu i poszłam się ubrać.





Dochodziła 18.00 gdy właśnie skończyłam się szykować. Zadzwonił dzownek do drzwi.

- John to ty ? To twój dom czemu dzwonisz masz klucze ?
- Wiem chciałem żeby było romantyczniej. No wiesz facet odbierający kobietę z jej domu i takie tam . 
- Hahaha chodz już facecie .   A tak wogóle gdzie jedziemy.

- Niespodzianka.

Jechaliśmy jakieś 20 minut. Właśnie zachodziło słońce. Po chwili samochód zatrzymał się. John powiedział że musi mi ząłożyć husteczkę na oczy. Zgodziłam się. Wysiedliśmy z samochodu . John prowadził mnie gdzieś za rękę. Po chwili zatrzymaliśmy się .

- Uwaga .. - powiedział John powoli zdejmując mi husteczkę z oczu. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam pięknie urządzony jakby piknik. Na piasku leżał koc na nim jakiś album i róże. 

- Jakie piękne .
- Naprawdę ? Podoba ci się ?
- Tak to jest piękne.
- Chodź usiądziemy. 

Usiedliśmy . Po chwili John wziął do ręki album i dał mi go :

- Pierwsza część prezentu. Otwórz.

To był album w nim były wszystkie nasze zdjęcia :







                 

                

                 
                 


Jakie to było słodkie. Potem obejrzeliśmy ulubiony film romantyczni. Przytuleni oglądaliśmy filma potem całowaliśmy się.

2 godziny później pieszo gdzieś szliśmy. Trzymając się za rękę. Doszliśmy do parku. Było trochę ciemno.  Potem zatrzymaliśmy się koło jednej z ławek. Było na niej kilka świec.

- Poznajesz to miejsce ?
- Chyba tak .
- Tutaj pierwszy raz się spotkaliśmy . Zobacz . - John pokazał ręko na napis na ławce :

,, J + N = ♥"

- John i Nikki ♥
- Tak. 

Jaki on był romantyczny. 

- No chodź tu. - powiedziałam przytulając go. 

Następnie poszliśmy do naszej ulubionej restauracji na kolację. Było cudownie. John bardzo się postarał. Cały czas panowała miła atmosfera. Po kolacji wyszliśmy na zewnątrz. Tam John dał mi prezent. Był to piękny łańcuszek w kształcie serca. Na nim był napis :

,, John i Nikki na zawsze razem ♥ ".

Na prawdę, Wyglądał pięknie. Potem pojechaliśmy do domu. Ale to nie był koniec niespodzianek. 

- Nikki chodź za mną.

John wziął mnie za rękę . Zeszliśmy do piwnicy gdzie John trzymał wina. Otworzył jedno , nalał do kieliszków. Następnie włączył piosenkę. Była to ta piosenka :





John zbliżył się do mnie i zacytował słowa piosenki :
           
  Spotkaliśmy się zeszłego lata
Zaczęliśmy jako przyjaciele
Nie mogę powiedzieć, jak to się stało
Wtedy przyszła jesień
Nigdy nie byliśmy tacy sami
Te noce, wszystko było jak magia
I zastanawiam się, czy ty też za mną tęsknisz
Jeśli nie, to jest jedna rzecz, którą chciałbym, żebyś wiedziała

Myślę o tobie każdego rana, gdy otwieram oczy
Myślę o tobie każdego wieczoru, gdy gaszę światła
Myślę o tobie w każdej chwili, każdego dnia mojego życia
Jesteś w moich myślach cały czas
To prawda. ♥



Następnie zaczeliśmy się całować


sobota, 10 sierpnia 2013

Aberdeen .

Wczoraj było wspaniale! Danielowi i Brie bardzo spodobał się dom Johna. Wszyscy świetnie się bawili . Drinki , basen ogólnie świetna zabawa . Dzisiaj mamy jechać do domu Daniela w Abredden , Washington . Najpierw polecimy prywatnym samolotem. Ale to dopiero w południe. Ja i John wstaliśmy wcześniej. Ja poszłam się malować a John poszedł do kuchni zrobić wszystkim kawy.
Chwilkę potem wszyscy byli już na dole .

- Proszę zrobiłem kawy. 

 
 

- Okej to może pakujmy już swoje rzeczy bo samolot za godzinę.

Wszyscy poszli się spakować. 30 minut później wszyscy byli gotowi. Wzieliśmy walizki i wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy od razu na lotnisko :

   


2 godziny później byliśmy już w Abredeen. Na lotnisku czekał samochód Daniela , którym mieliśmy jechać. Wsiedliśmy i we wspaniałych humorach pojechaliśmy do domu Daniela .
  


Chwilkę  potem byliśmy już w domu Daniela. Razem z Brie zaczął nas oprowadzać. Jego dom był naprawdę wspaniały. Potem wypakowaliśmy nasze rzeczy. Ja i Brie założyliśmy się kto udźiabie więcej drewna do kominka my czy chłopacy.

 





Oczywiście wygrały dziewczyny :D :









Potem wspólnie rozpaliliśmy w kominku i rozkoszowaliśmy się ciepełkiem. Razem z Johnem poszliśmy do naszej sypialni. Tam położyliśmy się na łóżku i odpoczywaliśmy.



Potem na chwilkę zasneliśmy. Wieczorem poszliśmy na kolację. Było wspaniale. Wspaniała atmosfera .