Towarzystwa dotrzymywała mi Brie. Zawsze była moim wsparciem. Zawsze razem robiłyśmy zwariowane rzeczy. Szczególnie za czasów liceum.. To były czasy. Wspominam ich z jednej strony bardzo dobrze a z drugiej już nie koniecznie. To było tak. Razem z Brie poszłyśmy do tego samego liceum. Ją bardziej interesowała nauka a mnie sport. Ja zapisałam się do cheerliderek a ona do kółka matematycznego. Tam poznałam wspaniałego chłopaka Liama. Był kapitanem drużyny piłki nożnej.
Był niesamowicie przystojny, mądry , zabawny. Mogłabym wymieniać cały czas . Był moją pierwszą , ważną miłością. Byliśmy ze sobą 2 lata. Szpat czasu. Wspominam ten czas bardzo dobrze. Imprezowaliśmy , kochaliśmy się , spędzaliśmy czas przyjemnie i miło. Rozstaliśmy się w przyjaznych okolicznościach. Zrozumieliśmy , że ta iskra , która nas połączyła znikła. I już .
Ale nigdy go nie zapomnę.
Obudziłam się około 9.00. Byłam naga. Przykrywał mnie tylko koc. Johna już nie było. Samolot miał wcześnie rano. Wstałam z kanapy i owinęłam się kocem. Na stoliku zobaczyłam piękne czerwone róże i karteczkę zaadresowaną do mnie . Otworzyłam ją :
,,Już tęsknię. Kocham Cię John ♥ '' :
Poszłam do łazienki. Tam wzięłam długą kąpiel z bąbelkami. Następnie włożyłam ubrania.
Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Przygotowałam pyszne kanapki. Między czasie zadzwoniłam do Johna. Był juz na miejscu :
- Hej kochanie. Jak tam doleciałes już ?
- Hej. Tak jestem już na miejscu. Kwiaty sie podobają ?
-Tak są śliczne. Dziękuję :*
- Miło mi to słyszeć . To jakie masz plany na dzisiaj ?
- Jak na razie to nie wiem. Może potem razem z Brie pójdziemy na jakąś imprezę albo coś.
- Tęsknie za tobą.
- Ja za tobą też .
- Jak coś się stanie to od razu dzwoń. Pierwszy samolot i jestem .
- Spokojnie nic mi nie będzie. Nie jestem małą dziewczynką .
- Tak wiem ale strasznie się o ciebie martwie.
- Tak wiem. Ja o ciebie też.
Potem jeszcze długo rozmawialiśmy.
Musiałam skończyć rozmowę. Za godzinę zaczynałam pracę. Po odłożeniu telefonu wzięłam torebkę i pojechałam do pracy. Dzisiaj czekała mnie sesja zdjęciowa. Nie wiedziałam jaka. Nigdy nie wiem ..
Miałam dobry humor. Nie najlepszy ale dobry. Wieczorem razem z Brie mieliśmy iść na imprezę. Musiałam jakoś spędzić ten czas by nie siedzieć sama w domu.
Dojechawszy do pracy zaparkowałam samochód i poszłam do studia. Tam wszyscy byli gotowi. Jak zwykle czekali ma mnie. Weszłam do garderoby tam miałam się ubrać. Ale nic nie było naszykowane. Nie wiedziałam o co chodzi. Chwilkę potem do garderoby przyszła Eve:
-Hej Eve. O co chodzi nie mam przygotowanych ubrań ?
- Bo nie są ci one dzisiaj potrzebne.
- Jak to ?
- Upss przepraszam zapomniałam ci powiedzieć. Dzisiejsza sesja różni się od innych. Będziesz pozowała nago. Ale spokojnie nic nie będzie ci widać. Zakryje cię materiał .
- Że co ??! I dowiaduje się o tym dopiero teraz ?- wrzasnełam zdenerwowana.
Jak ona śmiała mi o tym nie powiedzieć wcześniej? Jak ja sobie teraz poradzę ? Nigdy nie miałam takiej sesji. Co prawda każdy fotograf mi to proponował ale jakoś nigdy się na to nie zebrałam. No ale nie miałam wyjścia. Obowiązywał mnie kontrakt.
- Dobra nie ważne. Możesz wyjść muszę się rozebrać .
Eve ze spuszczoną miną wyszła z garderoby. Zrzuciłam z siebie ubrania i założyłam szlafrok. Potem poproszono mnie do kosmetyczki. Zrobiono mi makijaż. Cały czas byłam zdenerwowana ale nie dawałam tego po sobie poznać. Nadszedł czas. Ta sesja otwierała nowe drzwi w mojej karierze.
Usiadłam na kanapie. Tam przykryto mnie pewnym materiałem. Fotograf zaczął robić pierwsze zdjęcia. Za każdym kliknięciem i nowym zdjęciem stres znikał. Po chwili byłąm już spokojna. Wszystko wyszło idealnie :
Fotograf nie mógł się mnie zachwalić. Zarzuciałam na siebie szlafrok zgrałam zdjęcia na telefon i od razu wysłałam Johnowi pisząc: ,,I jak ci się podobaja kochanie ?". Nie odpisał pewnie był zajęty.
Ten tydzień miał pracować nie mal non stop. Bardzo za nim tęsknię .
Po wykonanej pracy moje zdjęcia zostały wysłane i opublikowane na forum . Można też było je oglądać w magazynie Glamour następmego dnia.
Około 15 wyszłam ze studnia. Pojechałam do ulubionej kawiarni na kawę. Zaparkowałam samochód i weszłam do budynku. Usiadłam i zamówiłam małą czarną . Gdy piłam kawę i czytałam magazyn napisał John odpisując :
,,Jak zawsze piękne . Kocham Cię i tęsknię mocno ♥''.
Niby zwykły sms a wywołał szczery uśmiech na moich ustach. Po wypiciu kawy pojechałam do domu. Usiadłam na kanapie i oglądałam telewizję. Zadzwoniła Brie :
- Halo .
- Hej Nikki. Jak tam gotowa na wieczór ?
- Nie wiem czy mam ochotę iść.
-Teraz już nie możesz się wykręcić. Nie będziesz siedzieć sama w domu przed telewizorem. Musisz się wyrwać .
- No tak ale nie mam humoru.
- Mhm no tak tak. Bo przyjadę po ciebie.
- Jejku no okej. To o której i gdzie ?
- Tam gdzie zawsze o 20.00.
- Rozumiem. Będę gotowa. To do zobaczenia.
Odłożyłam słuchawkę. Nie miałam humoru. Postanowiłam , że nie będę siedzieć tak w bez ruchu na kanapie. Pójdę po biegać. To nie tak samo jak z Johnem ale też coś lepszego od siedzenia na kanapie. Wstałam poszłam do garderoby przebrać się w coś odpowiedniego do biegania . Potem poszłam do łazienki związać włosy. Włożyłam słuchawki w uszy , zamknęłam drzwi , zasunęłam i ruszyłam .
Biegałam po pobliskim parku. W głowie leciała mi jakaś piosenka. Cały czas myślałam o Johnie.
Strasznie za nim tęskniłam. Sama się sobie dziwiłam . Aż tak byłam do niego przywiązana. To było aż dziwne ale do wyjaśnienia. Teraz gdy zamieszkaliśmy razem w San Diego zrzyliśmy się ze sobą. On też tęsknił wiem to . Biegłam i biegłam. Zaczął padać deszcz. Nie zrezygnowałam z biegania. W niczym mi nie przeszkadzał . Zrobiły się kałuże. Patrząc przed siebie nie zauważyłam nie wielkiej kałuży i pośliznełam się . Upadłam miekko. Na początku nie wiedziałam co się stało. Potem popatrzyłam w górę. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Nie znałam go. Mimo to on uśmiechał się do mnie jakbyśmy znali się od zawsze . Podniosłam się i powiedziałam :
- Ja przepraszam. To moja wina. Wybrudziłam cię przepraszam ja ...
- Nic się nie stało. Tak piękne dziewczyny zawsze mogłyby lądować na moich kolanach .
- Haha. Nie widziałam cię wcześniej . Jesteś ztąd ? - zaczełam rozmowę.
- Emm pochodze z Barcelony ale przeprowadziłem się tu ze względu na pracę.
- Chyba jak większość ludzi. A czym się zajmujesz jeśli moge spytać ?
- Jestem fotografem. Dostałem tu posadę jako pomocnik dyrektora.
- To wspaniale.
-Ja ciebie znam. Jesteś Nikki . Modelka. Masz piękne zdjęcia zawsze je podziwiam. Na każdym wyglądasz niesamowicie.
- Dziękuję. Emm musze już lecieć. To pa.
- Do zobaczenia.
Nieznajomy wydał się całkiem sympatyczny. Szkoda tylko że nie zapytałam go o imię. Ach ...
Po bieganiu przepocona wróćiłam do domu. Była jakoś 18. Gdy weszłam do domu od razu poszłam do łazienki. Wziełam długą kąpiel.
Po wyjściu poszłam do garderoby po jakieś ubrania na imprezę . Wybrałam to :
Ubrałam się i pomalowałam. Gdy skończyłam zadzwoniłam do Brie zapytać czy jest już gotowa:
- No hej . Jesteś już gotowa ?
- Hej. Tak tak.
- Okej to spotkamy się na miejscu .
- Do zobaczenia.
- Bajos.
Włożyłam telefon do torebki i zeszłam na dół po klucze. Zasunęłam dom i czekałam na taksówkę. Przyjechała 5 minut później. Pojechałam do domu Brie. Ona już czekała. Wsiadła do taksówki i obie byłyśmy gotowe na wielką imprezę. Dopisywały nam humory. Jesteśmy młode musimy się bawić.
Po dojechaniu na miejsce byłyśmy zachwycone. Było tak strasznie dużo ludzi. Każdy chciał dostać się do popularnego klubu. Z nami nie było problemu. Byłyśmy vipami. Przed wejściem zauważyłam stojącego w kolejce chłopaka , którego spotkałam w parku. Nie mógł wejść jako vip, i stał w kolejce czekając na cud , że go w puszczą. Postanowiłam , że wejdzie ze mną.
- Hej nieznajomy z parku. Przepraszam ale nie wiem jak masz na imię .
- Nikki hej. To ja przepraszam nie przedstawiłem się. Jestem Jamie.
- Miło cię poznać Jamie. To co nie będziesz tu tak stał i czekał . Wchodzisz ze mną.
- Naprawdę ? Dziękuję.
- Chodź już . -wziełam go za rękę i podeszłam do wejścia.
- Witaj Haroldzie .
- Nikki witaj kochana. Miło , że wpadłaś.
- To mój ulubiony klub.
- A gdzie John ?
-Wyjechał. Wiesz.. praca. No ale nie zamierzam się nudzić. To Jamie . Mój znajomy. Dzisiaj bawi się ze mną .
- Więc zapraszam.
Znałam właściciela więc ochroniarze zawsze byli dla mnie mili. To nie było trudne wziąść ze sobą Jamiego. Gdy weszliśmy do środka Jamie był uśmiechnięty. Miał naprawdę piękny uśmiech. Zamówiliśmy sobie drinki i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Zaczęliśmy rozmawiać. Jamie opowiadał mi o swojej pracy jako fotograf. Mieliśmy wspólny temat do rozmowy. Ja byłam modelką on fotografem . Powtarzał , że podobają mu się moje zdjęcia. Lubiłam jak facet mnie komplementował. Potem zaczeliśmy imprezę. Coraz to kolejne drinki. Powili się upijaliśmy . Mimo to świetnie się bawiłam. Jamie okazał się całkiem imprezowym kolesiem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz